niedziela, 29 kwietnia 2012

Dwa szminkowe cacuszka!

Witam Was dziewczyny bardzo serdecznie:-)


Dzisiaj przychodzę z postem o dwóch ulubionych, ukochanych i najlepszych pomadkach jakie było mi dane wypróbować. Jestem pomadkową wariatką i mój zbiorek jest dosyć spory ale o tym w innym wpisie :P
Uwielbiam mocne i "żywe" odcienie na ustach i tym głównie się kieruję jeśli chodzi o wybór pomadki chociaż przyznam szczerze iż posiadam również kolory, które są spokojne i łagodne bo takie również należy mieć w swojej kosmetyczce :-) Pierwsza pomadka o jakiej chcę dzisiaj napisać, to YSL Rouge Volupte w odcieniu 27. Jest to przecudowny i wręcz neonowy odcień koralu. Opakowanie jest luksusowe i cieszy oko. Szminka jest bardzo kremowa, rozprowadza się na ustach bardzo ładnie, już jedno pociągnięcie daje ładny kolor. Nie podkreśla suchych skórek, jest trwała ( bez jedzenia ale z piciem wytrzymuje do ok. 6 godzin), nie rozmazuje się, nie wysusza ust. Polecam ją z całego serca! Jedyne co może odstraszać, to cena. W Douglasie zapłacimy za nią ok. 130 złotych.
Kolejnym cudeńkiem w mojej kolekcji jest pomadka Guerlain Rouge Automatique w odcieniu 165 Champs - Elysses. Dostałam ją w jednej z wizażowych wymianek i bardzo się cieszę iż mogę ją mieć ponieważ ta szminka posiada wszystkie cechy, które ma ta z YSL. Kolor jest różowy, intensywny z lekką domieszką czerwieni. Kremowa konsystencja, przepiękny kolor, komfort noszenia, długotrwałość - czego jeszcze można chcieć od szminki? :-) Cena jest znów wysoka bo musimy za nią zapłacić ok. 140 złotych. Zdjęcia, które załączyłam nie oddają w pełni uroku i kolorów tych pomadek :/ Muszę się nauczyć obsługi aparatu i mam nadzieję, że wtedy zdjęcia będą lepsze :-)
Życzę wszystkim miłego i słonecznego dnia:*






YSL Rouge Volupte odcień 27 (nie wiem dlaczego kolor na zdjęciu wyszedł pomarańczowy:/) Musicie mi uwierzyć iż na żywo, jest to piękny i neonowy koral :-) Ten odcień widnieje na moich ustach na zdjęciu u góry mojego bloga.

Guerlain Rouge Automatique 165 Champs - Elysses
 

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Limonkowy szał!

Dzisiejszy wpis będzie dotyczył torebki. Nie będzie to jednak torebka "zwykła", banalna w neutralnych odcieniach. Jej kolor wpisuje się idealnie w obecne trendy. Jak już możecie domyśleć się po tytule, moja torebka ma kolor....limonkowy. Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia i wiedziałam, że będzie moja :-) Uwielbiam takie zdecydowane akcenty kolorystyczne i mogę się założyć iż z taką kopertówką nie przejdziecie nie zauważone :-)

Pozdrawiam serdecznie!

Przód torebki. Niestety mój aparat nie oddaje idealnie tego soczystego i neonowego koloru :/

Środek - można w niej zmieścić naprawdę duuuużo różnych, "babskich" rzeczy

Tył - przepraszam za baterie w tle. Udawajcie, że ich tam nie ma :P

I jeszcze raz przód.

piątek, 20 kwietnia 2012

Różowe szaleństwo :-)

Jedną z rzeczy, które musicie o mnie wiedzieć, to to iż jestem wariatką na punkcie róży do policzków i szminek ( o czym będzie szerzej w kolejnych postach):-) Nie potrafię się powstrzymać przed zakupem kolejnego opakowania tego cudeńka do twarzy, które sprawia, że wyglądamy na wypoczęte, zdrowe i piękne. Lubię czasami kupować dosyć niepopularne kolory, na które pewnie większość z Was nie skusiłaby się. Poniżej przedstawiam Wam moje małe "różowe" zbiory. Jeśli będziecie chciały abym zrobiła recenzję jakiegoś różu, to śmiało piszcie w komentarzach.
Pozdrawiam i do następnego wpisu!

Od góry: Essence  Cute as Hell, Inglot  róż w kremie ( odcień 80), N.Y.C Blushable Creme Stick ( Pink Flash i Wild Berry), Inglot Ultradelikatny róż ( odcień 92), Maybelline Bouncy Blush ( odcień 50 Plum wine - nie jest to wcale ten odcień, który sugerowałaby nazwa), Wibo ( numer się starł), Essennce silky touch blush ( odcień 20 babydoll), Bell,  Pocket 2Skin pressed rouge ( odcień 051), Bourjois ( odcień 34 Rose D'or)

Od lewej: Elf - Contouring Blush & Bronzing Powder,Elf Blush ( Candid Coral), Avon true color ( soft plum), Essence Vampire's Love, Pupa ( niestety nie jestem w stanie podać nazwy odcienia ponieważ róż mi spadł na podłogę, musiałam go reanimować przy pomocy metody alkoholowej) oraz przełożyć do innego opakowania, a oryginalne pudełko wyrzuciłam), Sleek Berry Collection ( odcień Fenberry), Sleek ( Aruba), Benefit - Coralista ( prawdopodobnie podróbka), Catrice Defining Duo Blush ( 050 Apricot Smoothie), TheBalm ( Down Boy)

2 wkłady ( od lewej): Inglot ( odcień prawdopodobnie 84), Sleek ( Rose Gold)

Od lewej: Essence silky touch blush, Bell Pocket 2Skin pressed rouge, Bourjois

Od lewej: Inglot ( odcień 92), Maybelline Bouncy Blush, Wibo

Od lewej: Essence Cute As Hell, Inglot róż w kremie, N.Y.C. ( Pink Flash oraz Wild Berry)

Od lewej: Elf Contouring Blush & Bronzing Powder, Elf blush, Essence Vampire's Love, Pupa

Od lewej: Avon true color, Benefit Coralista, TheBalm,

Od góry: Sleek ( Aruba), Sleek ( Fenberry), Catrice

Od lewej: Inglot ( wkład), Sleek ( Rose Gold)

Witam :-)

"Dzień dobry" wszystkim, którzy właśnie odwiedzili mój blog. Jest to mój pierwszy wpis więc proszę o wyrozumiałość :-) Postanowiłam iż nie będę gorsza od tysiąca innych dziewczyn i również stworzę swój "mały świat", w którym będę dzieliła się z Wami moimi spostrzeżeniami, uwagami i opiniami na temat...no właśnie. Na jaki temat? Oczywiście iż będą to kosmetyki ale i również wszelkie sprawy związane z szeroko pojętą modą i urodą. Jak na pierwszy post, to myślę iż wystarczy tego "gadania" :-)
Pozdrawiam i życzę udanego dnia!